Zamknij

UWAGA! Potrzebna pomoc

00:01, 07.05.2021 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 09:56, 14.05.2021

Bądź moją szansą na dom to kampania społeczna realizowana przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Mielcu, której celem jest poszukiwanie kandydatów na niezawodowe i zawodowe rodziny zastępcze, gotowych przyjąć pod swoją opiekę dzieci pozbawione możliwości wychowywania przez rodziców biologicznych. Dzieci te potrzebują miłości i ciepła rodziny, a także zapewnienia realizacji codziennych potrzeb. Rodzina zastępcza stanowi dla nich szansę na lepszą przyszłość, na odzyskanie poczucia bezpieczeństwa oraz potwierdzenie wartości jako dziecka i człowieka mającego prawo wzrastania w rodzinie.

Osoby zainteresowane zostaniem rodzicem zastępczym oraz stworzeniem domu doznającym krzywdy dzieciom, prosimy o kontakt z PCPR w Mielcu, ul. Żeromskiego 34, tel. 17 780 04 74.


 

Poznaj historię dzieci, które potrzebują Twojej pomocy

To będzie historia dwójki dzieci, które jak wszystkie inne dzieci miały pragnienie, aby mieć zwyczajny dom i kochających rodziców. Chciały czuć się potrzebne, ważne, mieć beztroskie, radosne dzieciństwo jak większość ich rówieśników. Jednak los okrutnie z nich zadrwił. Pozwolił, aby urodziły się w takim miejscu, gdzie każde z rodziców zajęte jest swoimi sprawami i nie ma chęci albo czasu zajmować się dziećmi.

Jaś był starszy, chodził już do szkoły i nieraz leżąc wieczorem w łóżku marzył o kolegach, ale nie tych z którymi chodził do jednej klasy. Oni odsuwali się od niego, bo był gorzej od nich ubrany, nie miał wszystkich przyborów szkolnych i często przychodził do szkoły nieprzygotowany. Tak łatwo go ocenili i zaszufladkowali. A on nie chciał opowiadać źle o swoich rodzicach, których kochał mimo tego jak go traktowali. Wolał odsunąć się od kolegów. Ale jeśli ktoś powiedziałby coś złego o jego mamie lub tacie… w ich obronie gotowy był się nawet bić. Mama Jasia i Marysi często wychodziła z domu. Kiedyś poprosił ją, żeby została albo wzięła ich ze sobą. Ale mama nie zgodziła się.

Teraz już pogodził się z tym, że musi pilnować Marysi pod nieobecność mamy w domu albo gdy schodzą się do niej koledzy na wspólne picie alkoholu. Nikt nie wie ile razy płakał w poduszkę z żalu, strachu, ile razy szedł do szkoły nieprzygotowany, niewyspany. Ale jak miał powiedzieć nauczycielowi, że nie umiał sam odrobić zadania? A może już mu się nie chciało odrabiać? Sam nie wiedział. Słyszał, że koledzy zapraszali się nawzajem na urodziny, ale jego nigdy nikt nie zaprosił. Może to i lepiej – myślał, bo skąd miałby wziąć pieniądze na prezent?

Czasem w domu brakowało chleba, bo mama tak imprezowała. Wtedy też było mu smutno. Nie miał wygórowanych wymagań. Jego ulubionym jedzeniem była kromka chleba z Masmixem, mortadelą i ogórkiem, ale jeśli nie było ogórka, to mogła też być cebula. Marysia jadła chleb z samą mortadelą. Kiedyś liczył, że tata będzie takim superbohaterem i rozwiąże wszystkie problemy Jasia i Marysi. Ale tata, od kiedy wyjechał za granicę rzadko kontaktował się z dziećmi. Jasiu czuł, że coraz mniej ich kocha. Marysia kiedyś zobaczyła przelatujący na niebie samolot i wołała „Tatusiu, kiedy do nas wrócisz?”. Jaś wiedział, że to na nic. Czasem czuł się tak samotny, że najchętniej schowałby się w mysią dziurę, ale co zrobić z Marysią? Czasem marzył o nowym domu, o mamie która nie pije alkoholu. Wyobrażał ją sobie, gdy go przytula i mówi, że jest dla niej ważny, albo bawi się z nim i Marysią, razem wygłupiają się i śmieją tak głośno. A potem razem jadą rowerami na wycieczkę. Potem był zły na siebie za te marzenia, bo coraz częściej w jego wyobraźni mama nie wyglądała jak mama, ale ktoś całkiem inny. Czuł się, jakby ją zdradzał. Było mu z tym źle.

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Dotyczy nie tylko opisanej dwójki dzieci, lecz także wielu innych. Co było dalej? Pomimo pracy asystenta rodzinnego i kuratorów w rodzinie nic się nie zmieniło. Sprawa Jasia, Marysi i ich rodziców ostatecznie trafiła do sądu. A później ważyły się ich dalsze losy – może znaleźli miejsce w rodzinie zastępczej? A może brak kandydatów na rodzinę zastępczą spowodował, że musieli trafić do domu dziecka?

(Imiona dzieci zostały zmienione.)

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%