Zamknij

Schudnij przy okazji!

16:31, 07.11.2019 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 16:31, 07.11.2019

Osoby, które są na początku swojej drogi do wymarzonej sylwetki (a także weterani zdrowego odżywiania – każdy ma jakieś słabości!) mają ogromny problem ze słodyczami.

Czekoladowe batoniki, ciastka i inne cukierki kuszą nas ze swoich półek, a sprytni marketerzy, wiedząc, że cukier uzależnia (i że dzieci go uwielbiają) radzi sklepom umieszczać słodycze również na stojakach przy kasach. Przez to mamy problem, żeby kierować się między innymi zasadą „co z oczu, to z serca”. Dodatkowym problemem może być mieszkanie z rodzicami/współlokatorami, którzy lubią trzymać coś słodkiego w szafce. Jak odstawić słodycze i czy możliwe jest, żeby w przyszłości słodkie ciasteczka z masłem orzechowym nie wywoływały u nas ślinotoku? Czy mamy szansę w tej nierównej walce? A może wcale nie musimy drastycznie odcinać się od słodkiego, żeby móc cieszyć się piękną figurą?

Pewnie, że nie musimy!

Jak odstawić słodycze? Nie kupować ich. Jeżeli mieszkasz sama lub z partnerem/dzieckiem/kotem i chcesz zadbać o Wasze wspólne zdrowie, to po prostu ich nie kupuj. Nie będzie ich w szafce, to nie będą kusiły :) Pamiętaj jednak, że czasem nagle nas nachodzi ochota na coś słodkiego i to jest jak najbardziej normalne przy zbilansowanej diecie. nie ukrywajmy – słodycze sklepowe są po prostu smaczne.

Pewnie, że kosztem zdrowych i wartościowych składników odżywczych, ale z reguły jest tak, że rzeczy smaczne są niezdrowe ;) Więc jeżeli najdzie Cię ochota na coś niezdrowego, a dawno nie jadłaś sklepowych słodkości (na przykład z miesiąc, jeden lub dwa dni to wcale nie jest dawno! :P), to kup małego batonika.

Nie kupuj czekolady, bo pewnie wsuniesz ją na raz i będziesz miała wyrzuty sumienia – tak jest np. u mnie. Za to mały batonik zaspokoi głód na słodycze, a nie zrobi nam większej krzywdy. A na pewno zrobi mniejszą, niż cała tabliczka Milki z oreo. Dodatkowo postaw na sprytne zamienianie produktów, które mają mniej kalorii i często są zdrowsze, a tak samo smaczne. I nie, nie mówię tu o „słodycze zamień na owoce”, bo to każdy wie. Ja mówię „słodycze zamień na słodycze”. Zdziwione? Nie musicie przechodzić żadnych detoksów cukrowych ani nic podobnego: wystarczy, że ograniczycie słodkie.

Jeżeli nie masz jak pozbyć się słodyczy z szafki, bo mieszkasz jeszcze z rodzicami lub współlokatorami, to mam dla Ciebie kilka zamienników, które zaspokoją Twoją chęć na słodkie i pomogą Ci przestać myśleć o Ptasim Mleczku w szafie :) Mówię tu o zamiennikach – zdrowych i tych mniej zdrowych zamiennikach, które są równie smaczne, a nie zawierają tak wielkiej ilości chemii, jak sklepowe słodkości. Więcej ciekawych zamienników znajdziesz na stronie www.DoktorFit.edu.pl.

Nutella – dżem

Uwielbiam naleśniki z Nutellą, ale nie ukrywajmy – jest ona bardzo niezdrowa. Nie będę przeklejać Wam rysunku, na którym znajdziecie skład Nutelli, bo na pewno już go widzieliście. A jak nie, to wpiszcie w Google „nutella skład” i wejdźcie w grafikę :) W każdym razie niektórzy robią swoją własną Nutellę, ale kto by miał na to czas. Ja na przykład go teraz nie mam. Wolę użyć do naleśników czy kanapek dżemu. Tak, dobrze czytacie: tego dżemoru, który ma przecież tyyyle cukru! Pamiętaj jednak, że jest cukier i cukier. A jeżeli jeszcze macie dżem robiony przez mamę/babcię, to ten cukier Wam niewiele zrobi :) Poza tym w Nutelli (100 gramów) jest aż 544 kalorii, podczas gdy w 100 gramach dżemu jest ich około 140. Dlatego jeżeli macie ochotę na ten cukier, to go zjedzcie, ale oszczędźcie na kaloryczności i wybierzcie dżem. Najlepiej taki z dobrym składem, bo niektóre lubią mieć różne literki E w składzie, a także syrop glukozowo-fruktozowy. Duża część z nich jednak ma tylko cukier, więc nie ma aż takiej tragedii :)

7 Days – rogalik drożdżowy

Albo inny słodki rogalik. Często gdy nie miałam czasu zjeść obiadu a śpieszyłam się na pociąg i nie było w zasięgu wzroku kanapki, to sięgałam po słodkie rogaliki, bo sycą one bardziej, niż owoce, których i tak w kiosku nie kupisz. A lepiej zjeść jeden rogalik niż pięć batonów. Jeżeli jednak masz możliwość, to wybierz kanapkę, a czasami w tym samym sklepie (nie kiosku, ale takim sklepiku przy dworcu) znajdziesz rogale drożdżowe, które nie tylko mają mniej konserwantów, ale również mają dużo mniej tłuszczów. Pamiętaj jednak, żeby wybrać rogala, nie croissanta, który niestety ale jest bardzo słodki i bardzo tłusty.

Płatki śniadaniowe – płatki zbożowe

Tutaj znowu proszę Was o czytanie składów. Płatki śniadaniowe, zwłaszcza te fit (serio…) mają tragiczny skład. Syropy, konserwanty, cukier i inne to standard w składzie popularnych płatków śniadaniowych. Zamiast nich kup musli zbożowe, w którym jedyny cukier, który znajdziesz, to ten pochodzący z kawałków owoców. Ja osobiście polecam firmę Sante, bo w Biedrze to były jedyne dostępne płatki z dobrym składem, a nie ukrywajmy – komu chciałoby się kupować płatki, owoce i potem to wszystko myć, kroić i paskudzić deskę i nóż, skoro może kupić gotowiec z dobrym składem?

Budyń – kisiel

Oczywiście mówię tu o budyniu ze sklepu. Wiem, że są budynie bez cukru, ale przeczytajcie sposób ich robienia – i tak trzeba go dodać :P Zamiast budyniu wybierzcie kisiel. Kisiel w 1 porcji ma około 50 kalorii, podczas gdy budyń w swojej jednej porcji ma ich prawie 140. Wynika to też z tego, że budyń ma większą porcję, ale kto z nas po zrobieniu budyniu zjada tylko pół? Nikt. A kisiel wsuniesz cały :)

Pączek – ciasto

Oczywiście pod warunkiem, że mówimy tutaj o jednym kawałku. Jeżeli jednak wiesz, że nie wytrzymasz i wsuniesz cały sernik, to lepiej zjedz jednego pączka i nie kupuj więcej. Ale jeżeli został Ci jeden kawałek ciasta domowego, to śmiało – jeden kawałek jest mniej kaloryczny niż pączek (i nie, pół ciasta nie liczy się jako jeden kawałek!), mniej tłusty i ma mniej cukru :) Poza tym domowe ciasta mają mniej chemii w sobie.

Czekolada mleczna – czekolada gorzka

O tym pewnie wiecie. Gorzka czekolada jest zdrowa (spożywana w rozsądnych ilościach), a także nie ma tych wszystkich ulepszaczy, które mają czekolady z nadzieniem i mleczne. Owszem, ma dość dużo kalorii, ale pamiętaj – gdy kupisz czekoladę gorzką, która ma powyżej 70% kakao, to odejdzie Ci ochota na słodkie. Nie mam zielonego pojęcia, na czym polega ten fenomem, ale mnie tak zakleja ta czekolada, że po kawałku czy dwóch mam dość. Z kolei ostatnio wsunęłam pół tabliczki Wedla mlecznej na raz i mogłabym zjeść jeszcze. Magia kakao :)

Lody – sorbet

Jest gorąco, więc zamiast spożywania sklepowych lodów postaw na sorbety. Sorbety składają się w głównej mierze z wody i owoców, z kolei lody – z mleka i owoców. Pamiętaj tylko, że nie każdy sorbet jest zdrowy, tak samo jak nie każdy lód jest kaloryczny. Na przykład domowe lody nie tylko są smaczne, ale również nie mają tyle cukru, co sklepowe lody. A niektóre sorbety, zwłaszcza cytrusowe, mają cukier, żeby zniwelować i zrównoważyć ich kwaśny smak. 

Woda smakowa – woda z owocami

Nie dość, że się najesz, to napijesz :) Rozgniecione owoce nadają fajny smak wodzie, a zawierają naturalny cukier, fruktozę, z owoców. Z kolei wody smakowe mają cukier, syrop, często fruktozę i jeszcze inne pierdoły, które są zupełnie niepotrzebne w wodzie.

Przeczytajcie skład – to jakaś masakra. Nie pijcie tego, bo często przekraczamy nasze zapotrzebowanie kaloryczne właśnie napojami. Wybierz wodę, wciśnij do niej cytrynę, pomarańczę, dodaj mięty albo wrzuć rozgniecione truskawki z borówkami czy tam maliny i proszę! No i pamiętaj, że mrożone owoce wcale nie są gorsze od świeżych :) Może nie wyglądają tak pięknie po rozmrożeniu, ale do napojów będą w sam raz!

Jak widzicie, żeby obniżyć kaloryczność lub po prostu zjeść coś, co nie będzie cukrem z cukrem posypanym cukrem, wcale nie jest trudne. Musimy jednak pamiętać o tym, że niestety ale na takie zamienianie nie możemy pozwolić sobie codziennie. Słodycze, zwłaszcza te sklepowe, to przyjemność, a nie codzienność: inaczej szybko się uzależnimy i po prostu możemy przytyć, bo to jednak cukier. Jeżeli jednak masz ochotę na te niezdrowe i odpowiedzialne za całe zło tego świata naleśniki, to zjedz je z dżemem a nie z Nutellą. Będziesz szczęśliwsza, no i zjesz mniej kalorii :) I mniej chemii, którą w Nutelli znajdziesz. Rozumiesz, o co mi chodzi? Chodzi o umiar i sprytne podmianki, żeby nie zwariować :)

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%