W zaległym meczu PGNIG Superligi piłkarzy ręcznych mielecka Stal podjęła rewelacyjnie spisującą się ostatnio Gwardię Opole.

Piłka ręczna, PGNIG Superliga mężczyzn
SPR STAL MIELEC - GWARDIA OPOLE 31:28 (16:14)

Stal: Andelić, Witkowski - Wilk 3, Janyst, Oliveira 2, Kornecki 5,  Valyntsau 2, Chodara 1, Monczka 4 (4), Petrovic 4, Krytski 1, Wojdak 5, Ivanović 3, Krupa 1.
Karne: 4/5 
Kary: 10 min (Valyntsau x2, Chodara, Petrovic, Krupa)

Gwardia: Malcher, Balcerek - Lemaniak 4, Sosna 1, Zarzycki, Klimków 2, Jankowski 5, Kawka 2, Mauer 7 (2), Milewski 1, Morawski 2, Działakiewicz 3, Kucharczyk, Kowalski 1.
Karne: 2/3 
Kary: 10 min (Zarzycki, Jankowski, Kawka, Morawski, Działakiewicz)

Sędziowie: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice), Tomasz Wrona (Kraków)
Delegat ZPRP: Arkadiusz Sołodko (Legionowo)

Bez udziału publiczności. 

[FOTORELACJA]8359[/FOTORELACJA]

Pierwotnie ten mecz miał odbyć się miesiąc temu, ale epidemia koronawirusa sprawiła, że był dwukrotnie przekładany. COVID-19 mocno dotknął Gwardię, ale ta się z problemów otrząsnęła i serią zwycięstw wspięła się na drugie miejsce w ligowej tabeli.  W Mielcu zameldowała się w roli faworyta. Stal natomiast kilka dni wcześniej wygrała zacięty mecz w Gdańsku i zbliżyła się do czołowej ósemki.

Pierwsze minuty tego spotkania to festiwal błędów w ofensywie obu zespołów. Po 7 minutach tablica wyników wskazywała remis 3:3. Pierwsi przełamali się mielczanie, po rzucie Krytskiego z koła prowadzili 5:3 w 9 minucie. Wówczas jednak zanotowali nagły przestój i po kolejnych sześciu minutach to faworyt z Opola przeważał 7:5, po rzucie Działakiewicza z drugiej linii.

Ekwilibrystyczny rzut Wojdaka w 19 minucie oznaczał remis 9:9. Z gry bramka za bramkę wyrwali się Stalowcy, rzut Oliveiry do pustej bramki przyniósł przewagę 15:13 w 29 minucie.

Po zmianie stron przewaga gospodarzy zaczęła rosnąć. W 37 minucie młody bramkarz Stali Witkowski odbił rzut karny, Stal wyprowadziła szybką akcję i odskoczyła na 22:17! Gwardziści wyglądali na totalnie zaskoczonych takim obrotem spraw.

Mielczanie przede wszystkim prezentowali dynamiczną obronę. Rzut z kilkunastu metrów Ivanovicia dał Stalowcom dystans aż siedmiu goli w 39 minucie spotkania. Wówczas o czas poprosił trener opolan Rafał Kuptel.

Po 13 minutach drugiej części spotkania Gwardii udało się odrobić dwie bramki, ale to przede wszystkim efekt problemów mielczan w ataku. Szybko reagował trener Dawid Nilsson, który zaprosił swój zespół na rozmowę. Biało-Niebiescy w tym okresie spotkania odbijali się od gości, którzy zaczęli grać agresywniej w obronie. Efekt to kolejna seria bramkowa, która w 37 minucie przyniosła przewagę Stali tylko 24:22.

Wreszcie Monczka wykorzystał rzut karny i w 39 minucie meczu Stal przełamała się w ofensywie. Wówczas też grała w przewadze jednego zawodnika. Pozwoliło to gospodarzom wyhamować pościg Gwardii, a dzięki udanym interwencjom w bramce Witkowskiego w 53 minucie zwiększyć swój dystans do wyniku 28:24.

Kolejne dwie minuty to olbrzymi chaos i nerwy. Indywidualna akcja Korneckiego podwyższyła przewagę na 29:24, ale przyjezdni błyskawicznie i łatwo odpowiedzieli.

Dokładnie w 57 minucie i 2 sekundzie gry trener Kuptel poprosił o czas dla swojej drużyny, przy rezultacie 29:25. Gwardia jednak pogubiła się w swoim planie, a rzut złapał Witkowski. Gospodarze jednak zadbali o emocje do ostatnich chwil, bo Oliveira chybił ze skrzydła, co pozwoliło drużynie Kuptela jedno oczko odrobić.

Na 1 minutę i 27 sekund przed końcem zawodów, przy przewadze 29:26 o czas poprosił Dawid Nilsson. Skuteczna akcja Stali mogłaby rozstrzygnąć ten mecz. Goście spróbowali wysuniętej obrony, ale nie upilnowali Korneckiego! Przewaga 30:26 na minutę przed ostatnim gwizdkiem oznaczała, że komplet punktów zostanie w Mielcu.