Zamknij

Karmienie spełniające potrzeby [MIELCZANIE RADZĄ]

16:47, 03.03.2020 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 10:45, 05.03.2020

Na ostatnim spotkaniu nowej grupy rozwojowej #mamybliżej wprowadzałyśmy młode mamy w filozofię Rodzicielstwa Bliskości (RB). Wśród omawianych filarów RB znalazł się jeden dotyczący „karmienia spełniającego potrzeby”. Dziś temat ten rozwinie psycholog prowadząca grupę #mamybliżej Anna Wraga.

Od pierwszych dni życia karmienie jest niezwykle ważną czynnością zarówno w wymiarze fizjologicznym – zaspokajanie potrzeby głodu, jak i relacyjnym. Bez względu na decyzję mamy odnośnie sposobu karmienia oraz rodzaju podawanego mleka to właśnie podczas karmienia realizowanych jest wiele ważnych potrzeb z zakresu poczucia bezpieczeństwa, bliskości, kontaktu fizycznego i emocjonalnego. Dziecko poznaje mamę, ale też i siebie samego, swoje możliwości i potrzeby. Stopniowo uczy się chociażby tego czym w ogóle jest głód, w jaki sposób go zaspokajać i jak ono samo może komunikować opiekunowi, że to już ten czas. Obok umiejętności komunikacyjnych obserwujemy początki rozwoju poczucia sprawstwa i budowanie poczucia własnej wartości poprzez odczuwanie „bycia ważnym” w relacji z drugim człowiekiem. Poprzez ssanie i odczuwaną podczas karmienia bliskość, ciepło, dotyk, dziecko uczy się też regulacji własnych emocji. Mama lub inny opiekun pomaga mu poczuć się dobrze, dzięki czemu niemowlę poznaje różnice pomiędzy stanami napięcia i relaksu.  I choć jeszcze nie jest w stanie tego zrozumieć kształtują się pierwsze pozytywne doświadczenia związane z poczuciem komfortu, bezpieczeństwa, spokoju, harmonii. Wszystko to dzieje się w niezwykle naturalny sposób. Naturalny, choć nie koniecznie łatwy, a przynajmniej nie od razu. Bo karmienie tak jak i inne podstawowe czynności związane z życiem istoty ludzkiej, choć wdrukowane w naszą fizjologię, są często wyzwaniem na początku rodzicielskiej drogi.

Teraz kilka słów o potrzebach. Mamy je wszyscy. Ci najmłodsi i ci najstarsi. Często są do siebie bardzo podobne, a niektórzy psycholodzy uważają nawet, że takie same – różniące się bardziej sposobem w jakie je zaspokajamy. Mówiąc o noworodkach często używam takiego sformułowania – to taki człowiek, który niemal w 100% składa się z potrzeb. W dodatku te potrzeby w większości muszą być zaspokajane przez osobę dorosłą. Nawet przy zaspokojeniu tak podstawowej potrzeby jak sen, większość noworodków potrzebuje wsparcia w postaci zapewnienia poczucia komfortu i bezpieczeństwa – poprzez utulenie, nakarmienie ciepłym mlekiem itp. Niemowlę stopniowo nabywa nowych umiejętności motorycznych, poznawczych, komunikacyjnych, które umożliwiają mu zdobywanie pierwszych stopni autonomii, która z kolei staje się kolejną fundamentalną potrzebą obecną już w naszym życiu praktycznie do końca. Nie mam wątpliwości, że potrzeby w życiu każdego człowieka są ważne. Niezaspokajane prowadzą do frustracji, napięcia, rozdrażnienia, a nawet zobojętnienia czy apatii. Dlatego naszym obowiązkiem jako rodziców jest początkowo zaspokajanie potrzeb naszych maluszków oraz stopniowe wdrażanie ich do coraz bardziej autonomicznego i samodzielnego ich realizowania. Ważne, by podkreślić tutaj, że zaspokajanie potrzeb dziecka nie jest tożsame z realizacją wszystkich jego pragnień i oczekiwań. Potrzeby nie zawsze są jasne i oczywiste do identyfikacji. Niemowlak, który wyciąga rękę po telefon mamy i domaga się krzykiem, żeby pokazać mu ekran najprawdopodobniej oczekuje tego, żeby mama „wykonała polecenie” – dała/pokazała mu ten arcyciekawy przedmiot. Tylko czy on naprawdę potrzebuje telefonu w tym momencie swojego życia? Do rozwoju? Jakiejś bardzo ważnej stymulacji? Myśląc bardziej w kategorii potrzeb, nie oczekiwań, możemy spekulować, że maluchem kieruje albo (1) potrzeba „uwagi” od mamy (potrzeba „bycia ważnym” w relacji z mamą, potrzeba kontaktu, potrzeba przynależności) albo (2) rzeczywiście nudzi się i potrzebuje zmiany stymulacji (potrzeba rozwoju). Za każdym zachowaniem zawsze stoi jakaś potrzeba. To one motywują nas do działania. Patrząc na zachowania dziecka z perspektywy potrzeb, nie oczekiwań, łatwiej je zrozumieć, zaakceptować i podjąć odpowiednią strategie działania.

Wracając do tematu przewodniego – jak więc karmić, by spełniać potrzeby?

•    Czas dla was, taki bez oczekiwań.
W trakcie karmienia piersią czy butelką oprócz samego jedzenia realizowanych jest wiele innych fundamentalnych dla rozwoju dziecka potrzeb. Choć to trudne, spróbuj przestać oczekiwać. Tak będzie łatwiej. Wszystko jedno czy jesteś na początku swojej drogi, czy może już rozpoczęłaś rozszerzanie diety, albo walczysz właśnie z 10 miesięcznikiem, który jeszcze nigdy nie zjadł z chęcią żadnego stałego posiłku. Nie oczekuj! Bądź! Spędźcie czas razem, uczcie się siebie i od siebie. Może to będzie ten dzień, w którym maluch postanowi ssać twoją pierś na okrągło, nie zrobisz nic w domu i będziesz dziękowała Bogu, że ktoś wymyślił coś takiego jak dowóz posiłków. Nie szkodzi. Zapewniam Cię, że w postawie walki nie przeżyłabyś tego dnia lepiej i wcale nie byłabyś mniej zmęczona, a może nawet byłoby gorzej. Otwórz się na dziecko i na waszą relację.

•    Karm na żądanie. Słuchaj swojego dziecka, obserwuj jego zachowania i odpowiadaj na nie. Wiesz już, że karmienie to czas realizacji wielu potrzeb. Pozwól na to dziecku.  Mit o tym, że dziecko powinno jeść co trzy godziny został jednoznacznie obalony, jednak krąży po naszych rodzinach do dziś. Nie mamy rzeczywistych narzędzi do tego, żeby sprawdzić jak szybko metabolizuje się pokarm u poszczególnych dzieci, albo ile w rzeczywistości pokarmu potrzebuje konkretne dziecko, żeby poczuć sytość. Mamy za to statystyki. Statystyczny niemowlak w wieku 3 miesięcy powinien podczas jednego karmienia zjeść 130ml. Dla porównania statystyczna Polka ma 165 cm wzrostu i waży 68 kg, a według innych badań statystycznie wydaje miesięcznie 250zł na papierosy. Bez sensu porównanie? Spróbujmy to wytłumaczyć temu 3 miesięcznikowi, który wypił już swoje 130ml, a po niespełna 15 minutach domaga się kolejnej porcji i słyszy od rodziców, że „na pewno jest najedzony”. Statystycznie jest, a praktycznie? Tylko Ty jako mama możesz to rozpoznać - słuchając swojego dziecka. Karmienie piersią jest o tyle prostszym w obsłudze narzędziem, że daje nam pewność, że dziecko nie zostanie przekarmione, a dłuższe czy częstsze ssanie zazwyczaj związane jest z rzeczywistą potrzebą maluszka, choć nie zawsze z głodem. Jeżeli ilość i sposób pobierania pokarmu jest dla mamy akceptowalny, nie powoduje wielkiego napięcia czy dyskomfortu powinna odpowiadać na potrzeby maluszka, nawet gdy wie, że nie mają one dużo wspólnego z głodem. Są też sytuacje, w których bliskość przy piersi staje się pewnym nawykiem i niekoniecznie jest jedyną formą spełnienia danej potrzeby. Dlatego słuchając dziecka można „wyczuć matczynym zmysłem”, na ile dziecko potrzebuje karmień, a na ile można powoli zastępować je innymi aktywnościami.

•    Nie przyspieszaj czasu, zapewnij spokój w trakcie zmian.
Pamiętaj, że im młodsze dziecko tym więcej różnorodnych potrzeb realizowanych jest w trakcie karmienia. W szczególności jeżeli karmisz piersią. Dlatego daj czas sobie i dziecku na to, by stopniowo uczyć się dojrzalszych sposobów zaspokajania poczucia bezpieczeństwa i głodu. Aktualne zalecenia odnośnie żywienia niemowląt mówią wyraźnie: mleko mamy lub mleko modyfikowane stanowią podstawę pożywienia do końca pierwszego roku życia dziecka. W dodatku jeżeli karmisz piersią WHO zaleca kontynuacje karmienia co najmniej do końca drugiego roku życia. Uważam, że żadne ogólne zalecenia, nie są w 100% dostosowane do każdego indywidualnego przypadku i rzeczywistych potrzeb konkretnego dziecka i konkretnej mamy. Jednak… Jeżeli słyszysz komentarze typu: „to on taki duży i jeszcze na piersi?”, „czemu mu pozwalasz tyle na tobie wisieć?” i to właśnie one przybliżają cię do decyzji o odstawieniu piersi czy też zmiany rytmu karmień – nie rób tego! Domyślam się, że relacja, którą budujesz ze swoim dzieckiem jest dla Ciebie ważniejsza niż relacja z sąsiadką czy teściową. Zadbaj więc o to, by to wasze przekonania i wasze potrzeby były ważne, bez względu na „dobre rady” innych. Żadna zmiana wprowadzana w formie przymusu, czy jakiejś manipulacji (za pomocą nagród itp.) nie jest właściwa z punktu rozwoju dziecka i jego przekonań dotyczących siebie i świata zewnętrznego.

•    Jeżeli czujesz duży dyskomfort – zmień to. Nie jest tak, że mama „musi” – całą noc spędzać z dzieckiem na piersi, siedzieć w domu cały dzień i wszystkich zakupów dokonywać jedynie przez internet i tak dalej, i tak dalej. Macierzyństwo to wiele zmian i często również poświęcenia i wyrzeczenia, ale… Mama jest lepszą mamą, gdy dba o siebie. Dlatego, gdy skupiamy się na karmieniu, czy życiu z dzieckiem, które będzie odpowiadać na jego potrzeby nie zapominajmy o swoich. Niektóre mamy dla komfortu nie wstawania i nie tańcowania z dziecięciem w środku nocy wybiorą współspanie oparte na praktycznie nieustannym „przytulaniu” – ssaniu piersi. Dla innych byłoby to równoznaczne z wiecznym niewyspaniem, przejściem na tryb „zombie” w dzień, czego nie polecamy. Musisz znaleźć i wypracować takie sposoby, które pozwolą zarówno dziecku jak i Tobie poczuć się dobrze w waszej relacji.

Na zakończenie, Mamo:
•    Jeżeli chciałabyś przegadać jeszcze ten i inne tematy z zakresu rodzicielstwa i współżycia z maluszkiem zapisz się i przyjdź na naszą grupę #mamybliżej. Zapraszamy w każdy piątek o godzinie 16.00. Przestrzeń jest przyjazna dzieciom – możesz przyjść ze swoim maluszkiem.
•    Jeżeli czujesz, że potrzebujesz indywidualnej rozmowy i wsparcia skontaktuj się z naszymi specjalistami w pracowni lub online.
•    A w sprawach dotyczących karmienia polecamy zaprzyjaźnionego z Relacją doradcę laktacyjnego Annę Plaskotę-Gładosz.

Artykuł napisany przez psycholog dziecięcą Pracowni Psychologicznej Relacja Annę Wragę.

Pracownia Psychologiczna Relacja
www.pprelacja.pl

[ZT]55656[/ZT]

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%