Weekendowa seria pożarów i podpaleń. Zrobiło się groźnie

Strażacy z kilku jednostek OSP z powiatu mieleckiego, wraz z zastępami z PSP Mielec, wyjeżdżali do wielu pożarów łąk i pól. W okolicach miasta palił się też las. Wiele tych zdarzeń to zapewne efekt podpaleń.

Najpierw Nadleśnictwo Mielec poinformowało, że doszło do pożaru lasu. Ogień objął 10 arów ściółki leśnej. Strażacy z OSP Cmolas przekazali także, że gasili pożar lasu w Ostrowach Baranowskich.

Ochotnicy z OSP Książnice i Kiełków wyjeżdżali natomiast do pożarów traw na swoim terenie. Zarośla paliły się także w Trzcianie, Rzemieniu i Jaślanach.

Strażacy z Jaślan podkreślili, że do pożaru doszło tuż przy zabudowaniach mieszkalnych. 

WIDEO Z KSIĄŻNIC 

Wiele z tych zdarzeń to efekt bezmyślnego podpalania nieużytków przez rolników, którzy w ten sposób chcą uniknąć wykaszania. Ogień szybko może wymknąć się spod kontroli.

- W ostatni weekend (10-11 kwietnia) podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do ponad 200 pożarów traw na polach, łąkach i nieużytkach. Ogień zdewastował ponad 73 hektary ziemi. W gaszenie tych pożarów zaangażowanych było prawie 2000 strażaków.  Pierwsza dekada kwietnia to prawie 400 pożarów traw, a od początku roku zaangażowani byliśmy w gaszenie prawie 760 tego typu pożarów. Ogień często dochodził do granic lasów i domów, zdewastował ponad 230 ha ziemi - informuje Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. 

Wypalanie traw jest niechlubną tradycją, z którą od zmagamy się od lat. - Ludzie zapominają lub są nieświadomi faktu, że wystarczy słaby wiatr, aby ogień wymknął się spod kontroli, a co za tym idzie szybko rozprzestrzenił się i przeistoczył w tragiczny w skutkach pożar. Podpalanie traw to także bardzo duże zagrożenie dla lasów. Ogień z nieużytków niejednokrotnie przenosi się na obszary leśne, niszcząc bezpowrotnie bezcenne drzewostany, które po pożarze odradzają się przez wiele dziesiątek lat - wskazują podkarpaccy strażacy.

Za wypalanie traw grożą, oprócz kar nakładanych np. przez policję czy prokuraturę, także dotkliwe kary finansowe nakładane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w postaci zmniejszenia, a w skrajnych przypadkach nawet odebrania, należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.

Tymczasem leśnicy i meteorolodzy wskazywali przed weekendem, że w lasach naszego regionu występowało duże zagrożenie pożarowe. Było bardzo groźnie. 

[ALERT]1618216738070[/ALERT]