W zaległym meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych zespół Dawida Nilssona podjął wicemistrza kraju.

Piłka ręczna, PGNiG Superliga mężczyzn
SPR STAL MIELEC - ORLEN WISŁA PŁOCK 18:28 (8:15) 

Stal: Krystian Witkowski (6/19 - 32%), Goran Andelic (5/20 - 25%) - Ivanovic 7, Krupa 3, Petrovic 2, Oliveira 2, Wojdak 1, Valyntsau 1, Kornecki 1, Monczka 1 (1) oraz Krycki, Chodara, Wilk, Mochocki, Nowak.
Karne: 1/3.
Kary: 6 min. (Wojdak x2, Valyntsau).

Orlen Wisła: Morawski (12/29 - 41%) - Mindegia 8 (2), Daszek 4, Czapliński 4, Mihic 3, Serdio 2, Komarzewski 2, Szita 2, Toto 1, Dutra 1, Krajewski 1 oraz Terzic, Stenmalm, Vejin.
Karne: 2/4.
Kary: 4 min. (Szita, Stenmalm - po 2 min.).

Sędziowie: Kierczak (Pielgrzymowice), Wrona (Kraków)
 

[FOTORELACJA]8394[/FOTORELACJA]

Latem Stal niespodziewanie pokonała w Mielcu Wisłę po rzutach karnych, ale był to czas pierwszych meczów po koronawirusowej przerwie i turniej towarzyski. COVID-19 sprawił też, że mecz z Wisłą nie doszedł do skutku w swoim pierwotnym terminie kilkanaście dni temu. Zespół z Mazowsza pojawił się w hali przy Kusocińskiego dzisiaj.

Tym razem o niespodziance już mowy nie było. Wyrównana gra trwała kilkanaście minut. Gra w przewadze Biało-Niebieskich i trafienie Ivanovicia do pustej bramki w 10 minucie oznaczało jeszcze remis 3:3. Dwa obronione karne przez Andelicia pozwoliły gospodarzom utrzymywać kontakt z rywalem jeszcze przez kilka minut. 

W 19 minucie Wiślacy rozpoczęli swój odjazd, technicznie na 5:8 rzucił Daszek. Stal zanotowała wówczas spory kryzys i mecz rozstrzygnął się do przerwy, na którą obie ekipy schodziły przy rezultacie 8:15. 

Druga połowa była już formalnością, czasem dosyć radosnej gry niemal bramka za bramkę. W ostatniej akcji wieczoru Stalowcom nie udało się oddać rzutu i ulegli faworytowi z Płocka dziesięcioma trafieniami.

Więcej informacji wkrótce.