To już decydujące momenty sezonu 2020/2021 PKO BP Ekstraklasy. Liderem jest Legia Warszawa i może się tak zdarzyć, że w Mielcu będzie świętować mistrzostwo kraju. Wojskowych starają się gonić zespoły Pogoni Szczecin i Rakowa Częstochowa. Na miejsce medalowe liczy jeszcze chociażby Piast Gliwice.
Tabelę zamyka duet beniaminków: mielecka Stal i Podbeskidzie. Obie drużyny mają po 21 punktów, ale bielszczanie legitymują się lepszym bilansem meczów bezpośrednich, dzięki zdobytej w Mielcu bramce. Stal ma jednak jedno spotkanie zaległe, z Rakowem.
We wtorek wieczorem, po szalonym meczu, Podbeskidzie przegrało 3:4 we Wrocławiu ze Śląskiem, chociaż prowadziło 3:2. Bielszczanie stracili gola w doliczonym czasie gry. To dawało mielczanom okazję nawet do wyminięcia Górali w tabeli. Stal jednak zaczęła wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok źle.
Gospodarze środowej potyczki w 12 minut objęli prowadzenie 2:0. Zespół z Mielca honorowe trafienie zapisał po kilku kolejnych minutach, a w drugiej połowie doprowadził do remisu. Jagiellonia w końcówce znów wyszła na prowadzenie 3:2, ale w 95 minucie Mateusz Mak głową zamknął podanie Roberta Dadok i Stal z Podlasia wywiozła cenny remis.
[ZT]62369[/ZT]
- Z niedowierzaniem patrzyłem na te ostatnie momenty, kiedy straciliśmy bramkę. Zakładaliśmy sobie, by podejść wysoko pod zespół Stali, strzeliliśmy dwie bramki i zaczęły się nasze problemy. Zaczęliśmy się czuć zbyt pewnie, a przeciwnik wywierał presję na nas. W drugiej połowie to było bardzo widoczne - powiedział trener Jagielloni Rafał Grzyb, najmłodszy szkoleniowiec pracujący w ekstraklasie.
- Determinacją zespół Stali Mielec doprowadził do wyrównania. Nie mam tu żadnego wytłumaczenia dla naszego zespołu - dodał opiekun białostocczan.
- Znamy wartość Jagielloni. Uważam, że to drużyna z górnej połowy tabeli, mają bardzo dobrych zawodników, wartościowych, doświadczonych. Zawodnicy są ekstraklasowi. A u nas… po Zagłębiu Lubin, gdzie mecz był na niezłym poziomie i przegraliśmy 0:2, po krótkiej przerwie musieliśmy wyjechać do Białegostoku i szukać punktów - komentował Włodzimierz Gąsior, trener Stali i najstarszy szkoleniowiec w ekstraklasie.
[FOTORELACJA]8570[/FOTORELACJA]
Stal pojechała na Podlasie w trudnej sytuacji, bo musiała punktować by ciągle liczyć się w grze o utrzymanie. Szybka przewaga gospodarzy problemy Biało-Niebieskich jeszcze pogłębiła. - Ten wynik, 2:0 dla Jagielloni, spowodował, że drużyna potrafiła podnieść się, stała się mentalnie mocniejsza i to zadecydowało, że potrafiła strzelić bramkę na 2:1. Można było pomyśleć optymistycznie, że możemy tutaj co najmniej zremisować - relacjonuje Gąsior.
- Mecz w Białymstoku stał co najmniej na średnim lub nieco wyżej niż średnim poziomie. Doceniam grę Jagielloni, a na tle Jagielloni czy Zagłębia Lubin nie byliśmy słabszą drużyną. To rokuje optymizm na najbliższe mecze - dodał szkoleniowiec Stali.
Już w niedzielę, o 15:00 Stal podejmie Pogoń Szczecin. Podbeskidzie gra w piątek, na własnym stadionie zmierzy się z Lechem Poznań.
say19:59, 22.04.2021
9 1
Historycznie sprawę ujmując Stal z Pogonią ma korzystniejszy bilans, liczę na podtrzymanie tradycji i 14 zwycięstwo. 19:59, 22.04.2021
FKS!!! 06:45, 23.04.2021
2 0
👍 06:45, 23.04.2021
Kan22:41, 23.04.2021
1 2
Po meczu w Bielsku z Lechem żarty się skończyły. Wygląda to nie wesoło. Stal musi iść na całość. Tak jak dzisiaj BKS. 22:41, 23.04.2021
Henio08:56, 24.04.2021
1 1
Jaki optymiz właśnie Podbeskidzie wygrało z Lechem . Co wy zrobiliście że stalą płakać się chce nawet na meczu nie byłem ,a za chwilę będą grać w pierwszej lidze . Co chwilę zmiany itp. Taką szansa była bo tylko jedna drużyna spada a na dzisiaj na 99 procent stal jest tą drużyną.😭😭😭😭😷😷😷 08:56, 24.04.2021
Powodzenia Pogoń 11:50, 24.04.2021
1 1
Stal karma powroci 11:50, 24.04.2021