Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków, posesji i na udrażnianiu przepustów drogowych. - W kilku przypadkach usuwaliśmy połamane gałęzie i konary leżące na jezdniach i chodnikach. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiecie przemyskim i jarosławskim. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Nikt nie został ranny - dodał Betleja.
Jak powiedział PAP dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Rzeszowie, w związku z burzami i silnym wiatrem w regionie prądu nie ma ok. 1,3 tys. odbiorców.
Najtrudniejsza sytuacja jest w gminie Pawłosiów w powiecie jarosławskim. Jak powiedział PAP rzecznik wojewody podkarpackiej Bartosz Gubernat, do pomagania przy wypompowywaniu wody i usuwaniu błota zadysponowanych zostały 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
- Wyposażeni będą w niezbędny sprzęt potrzebny w takich sytuacjach, m.in. w pompy. Na miejscu odbędzie się również posiedzenie Zespołu Zarzadząnia Kryzysowego, który oceni sytuacje i rozdzieli zadania - dodał Gubernat.
Trudna sytuacja była w piątek po południu również w Przemyślu, gdzie zalanych zostało wiele ulic. Wieczorem prezydent Przemyśla Wojciech Bakun w mediach społecznościowych poinformował, że sytuacja w mieście wraca do normy.
- W całym mieście Straż Pożarna otrzymała ponad 70 zgłoszeń o lokalnych podtopieniach i zalaniach. Wszystkie ulice i wiadukty są w tej chwili przejezdne poza przejazdem pod mostem kolejowym od ulicy Sportowej, gdzie pracuje zarówno Straż Pożarna, jak i PWiK. Zalaniu uległa rozdzielnia przepompowni pod mostem, ale w użyciu jest motopompa Straży Pożarnej - podał Bakun.
Na Podkarpaciu w piątek wydany został alert RCB, w którym mieszkańcy ostrzegani są przed gwałtownymi burzami i silnym i wiatrem. (PAP)
huk/ mark/