Jak relacjonuje Internauta, trafił jako pacjent na oddział wewnętrzny szpitala w Mielcu. Po pierwszych, pozytywnych doświadczeniach, spotkał się z sytuacją, która dla niego była nieakceptowalna.
Czytelnik jest oburzony faktem, że na sali bez przerwy znajdują się pojemniki z moczem i kałem pacjentów, przy łóżkach. - To wszystko stojące dwa do nawet czterech dni, bez żadnych pokrywek ani tym podobnych. Żadne odchody nie pachną konwaliami, więc smród jaki się z tych odchodów unosi na sali zostawiam wyobraźni. To już nie jest kwestia czystości czy higieny- to kwestia zagrożenia zdrowia, życia a nawet jakiejś epidemii – ocenił Internauta. Na dowód przesłał zdjęcia.
Wiadomość od pacjenta przekazaliśmy dyrekcji Szpitala Specjalistycznego w Mielcu, która przygotowała swój komentarz do tej sprawy.
- W Oddziale Chorób Wewnętrznych i Kardiologii są hospitalizowani różni pacjenci, wśród nich większość stanowią osoby przewlekle leżące, niepełnosprawne ruchowo ale i psychicznie oraz z problemami alkoholowymi, które często wykazują objawy pobudzenia i wymagają zarówno pełnej pielęgnacji jak i wzmożonego nadzoru. Diagnostycznie wykonuje się wiele różnych badań - w tym stolca i moczu, w zakresie moczu przeprowadza się tzw. dobowe zbiórki moczu. Pojemniki sfotografowane przez Pacjenta służą właśnie takiej diagnostyce – wyjaśnia dyrektor szpitala Jarosław Kolendo.
- Często zdarza się, że pacjenci lub ich rodziny przenoszą pojemniki z miejsca na miejsce i personel Oddziału nie jest w stanie na bieżąco reagować. Pragniemy zaznaczyć, że na Oddziale panuje porządek i przestrzegane są zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Personel pracuje z dużym poświęceniem, odpowiedzialnością i empatią z wszystkimi grupami chorych. Oddział kontrolowany jest przez Sanepid i Narodowy Fundusz Zdrowia. Dotychczasowe kontrole nie wykazały żadnych uchybień – podkreśla dyrektor Kolendo.
[ALERT]1656017154091[/ALERT]
0
0
0
0
0
0
