Podszywają się pod znanych mielczan i rozsyłają zainfekowane maile

Chyba już każdy spotkał się z wiadomościami e-mail, które zawierały w załącznikach niebezpieczne oprogramowanie. W ostatnich tygodniach po sieci krążyły maile, które rzekomo mieli rozsyłać znani mieszkańcy miasta. Też były zainfekowane.

Fałszywe maile, których zawartość może być niebezpieczna dla komputera lub doprowadzić do przekazania oszustom  naszych wrażliwych danych, to codzienność. Przestępcy wysyłają wiadomości udające wezwania do zapłaty czy atrakcyjne oferty handlowe.

Nowością w Mielcu stało się wysyłanie takich wiadomości, z zachętą do otworzenia załącznika, których nadawcą jest znana w mieście osoba. Przy pierwszej takiej próbie wykorzystano personalia działacza jednego ze stowarzyszeń, kilka dni temu imię i nazwisko wskazywało na osobę funkcjonującą w branży kulturalnej.

- Mój serwer zwariował, rozesłał maila z linkiem. To nie byłam ja. Niestety nie mam żadnego śladu po nim w skrzynce z mailami wysłanymi, więc nie mam pewności do kogo został wysłany.  Nie klikaj proszę w link, to pewnie jakiś wirus - alarmowała w mediach społecznościowych osoba, która zorientowała się, że jej personalia zostały wykorzystane do rozsyłania niebezpiecznych wiadomości.

Co robić w takiej sytuacji? Zawsze trzeba mieć ograniczone zaufanie do załączników wiadomości mailowych. Jeśli mamy możliwość skontaktowania się z nadawcą, a pojawiły się wątpliwości co do zawartości maila, warto spytać, czy to prawdziwa korespondencja.

[ALERT]1574259814612[/ALERT]