Jeśli chodzi o pensje, są na szarym końcu. Walka o podwyżki w DPS

• Przedstawiciele związku zawodowego NSZZ Solidarność w Domu Pomocy Społecznej w Mielcu wystosowali apel do Zarządu Powiatu w sprawie podwyżek dla personelu, który w większości jest dzisiaj opłacany na poziomie najniższego wynagrodzenia.

• Wynikiem rozmów urzędników z dyrekcją DPS jest wygospodarowanie oszczędności w tegorocznym budżecie placówki na potrzeby doraźnej podwyżki w wysokości 300 zł dla 42 pracowników: opiekunek, pielęgniarek i terapeutów – ze skutkiem od 1 września br. Od nowego roku koszt podwyżek ma być ujęty w budżecie powiatu - to 200 tys. zł rocznie.

• Starania w zakresie dalszych podwyżek dla pracowników DPS zapowiedział starosta Stanisław Lonczak. - Chcemy zaplanować wzrost wynagrodzeń ponadprzeciętnie w DPS w porównaniu do innych jednostek organizacyjnych naszego powiatu - deklarował na poniedziałkowej sesji Rady Powiatu Mieleckiego.

[FOTORELACJA]8931[/FOTORELACJA]

Przedstawicielki pracowników Domu Pomocy Społecznej im. Kard. Stefana Wyszyńskiego w Mielcu zjawiły się na poniedziałkowej sesji Rady Powiatu Mieleckiego.

- Chcemy zaapelować o przeznaczenie środków z budżetu powiatu na rok 2022 na (zwiększone) wynagrodzenia dla pracowników DPS. Obecnie Dom Pomocy Społecznej jest najgorzej zarabiającą jednostką podległą powiatowi. Nasze pensje oscylują wokół minimalnego wynagrodzenia. Zarobki muszą wzrosnąć od przyszłego roku i to w znacznym procencie - większym, niż w pozostałych instytucjach, gdyż naprawdę jesteśmy na szarym końcu - mówiła przedstawicielka grupy pracowników mieleckiego DPS.

Zwróciła ona uwagę, że państwo zagwarantowało pracownikom wzrost płacy minimalnej od stycznia 2022 r. Podpisana została też ustawa o płacy minimalnej w sektorze zdrowia.

- Te dwie kwestie „dobiły” pracowników DPS. Wyszło na to, że regulacje płacowe otrzymują jedynie osoby, które zarabiają poniżej minimalnego wynagrodzenia w kraju - mówiła przedstawicielka pracowników DPS podkreślając też ogromną dysproporcję w zarobkach personelu medycznego w placówkach medycznych, przychodniach czy szpitalu - między personelem DPS. – To różnice nawet tysiąca złotych. To argumenty nie do obalenia – dodawała.

Reakcja na pismo pracowników

Obecność na sesji przedstawicielek pracowników DPS była następstwem apelu, jaki wpłynął do Zarządu Powiatu już 4 października. W efekcie podjęto rozmowy na linii samorząd - dyrekcja DPS. Celem było wygospodarowanie środków w tegorocznym budżecie placówki na przynajmniej symboliczne, doraźne podwyżki.

Tak też się stało, chociaż doraźne podwyżki nie trafią do wszystkich pracowników, a konkretnie 42 osób w trzech grupach zawodowych: opiekunka, pielęgniarka i terapeuci. To około połowa personelu DPS w Mielcu.

Radny opozycyjny – Marek Kamiński, na poniedziałkowej sesji zwracał jednak uwagę, że pieniądze na doraźne podwyżki dla części pracowników pochodzą z oszczędności w samym DPS – nie są kierowane bezpośrednio przez samorząd powiatu. Szybko wyjaśniono jednak, że w tym kontekście mowa o czterech miesiącach bieżącego roku (od września do grudnia). Od przyszłego roku, koszt tej trzystuzłotowej podwyżki dla 42 pracowników, wyliczony na poziomie 200 tys. zł rocznie, pokrywany będzie już z budżetu powiatu. 

Nie zmienia to jednak faktu, że podwyżki tylko dla części pracowników w wysokości zaledwie 300 zł nie załatwiają problemu niskich płac w DPS. Samorządowcy przyznają, że rozważane jest podniesienie pensji we wszystkich instytucjach prowadzonych przez powiat o 7,14 proc., czyli wysokość podniesienia płacy minimalnej od nowego roku. 

Tu pojawia się jednak inny problem

- Jeżeli struktura płac byłaby poprawiana w ten sposób, to będzie całkowicie odwrotny skutek, bo DPS, który ma najniższe pensje, jak dostanie 7 proc. to będzie mniejsza kwota od innej instytucji, która ma o tysiąc złotych większe płace – zwracał uwagę radny Marek Kamiński.

Tym samym zaproponował, by w przypadku siedmioprocentowej podwyżki dla pracowników wszystkich jednostek podległych starostwu, pracownicy DPS dostali nie 7, a 50% więcej. – Dopiero wtedy zaczniemy się zbliżać do jakichś ram, gdzie sprawiedliwość społeczna będzie funkcjonować - ocenił.

Starosta deklaruje?

- Bardzo bym chciał, żeby oprócz tego doraźnego zastrzyku, na pewno niesatysfakcjonującego jeśli chodzi o podwyżki wynagrodzeń, również od 1 stycznia była możliwość kolejnych podwyżek dla pracowników DPS - powiedział Stanisław Lonczak, starosta powiatu mieleckiego. 

- Sytuacja DPS-ów jest trudna w całej Polsce, także na Podkarpaciu i w innych powiatach. Z jednej strony są wysokie koszty utrzymania, a z drugiej nie ma już rządowych dopłat do każdego pensjonariusza. Musimy ustalać odpłatności za pobyty miesięczne pensjonariuszy i są to trudne decyzje, bo koszty są dla rodzin wysokie – dodawał.

Lonczak przyznał, że ma świadomość, że „płace w DPS są na poziomie tych najniższych”.

- Chcemy zaplanować wzrost wynagrodzeń ponadprzeciętnie w DPS w porównaniu do innych jednostek organizacyjnych naszego powiatu – deklarował.