Kronospan o spotkaniu z prezydentem. "To chyba normalne podejście"

Prezydent Jacek Wiśniewski poprosił obecnych na sesji Rady Miejskiej przedstawicieli Kronospanu o wyjaśnienie szczegółów jego grudniowego spotkania z firmą.

O swoim spotkaniu z firmą Kronospan Jacek Wiśniewski powiedział krótko w sprawozdaniu z działalności międzysesyjnej. Na prośbę portalu hej.mielec.pl magistrat poinformował, że spotkanie miało charakter zapoznawczo-kurtuazyjny, nie padły na nim żadne deklaracje, a firma przedstawiła raport ze swojej działalności.

Zawartością tego raportu zaczęło interesować się Stowarzyszenie Specjalna Strefa Ekologiczna. Urząd Miejski zaznaczył, że nie jest to informacja publiczna, a prywatny dokument firmy. 

Przy okazji sesji dotyczącej powietrza do tego tematu wrócił Jacek Wiśniewski. – Proszę o przybliżenie dokumentu, który został mi przedstawiony na pierwszym spotkaniu i który został osnuty tajemnicą. Mieszkańcy pytają, co w nim było – zwracał się do przedstawicieli Kronospanu prezydent.

– Pierwsze spotkanie wyszło z naszej inicjatywy, uznaliśmy, że jako jeden z największych zakładów w Mielcu, plus zakład budzący dużo emocji, postanowiliśmy się spotkać z panem prezydentem żeby pan od przedstawicieli zakładu usłyszał, na jakim etapie jest modernizacja, jakie elementy modernizacji zostały wykonane i co dalej planujemy – odpowiadał Piotr Herchel z formy Kronospan.

Herchel podkreślał, że raport wyglądał mniej więcej tak, jak przygotowana na sesję prezentacja firmy. - Uznaliśmy, że jest to dobre rozwiązanie, żeby u źródła dowiedzieć się, co zakład robi, żeby zminimalizować swoje oddziaływanie na środowisko. Ten osławiony dokument to mniej więcej taka prezentacja jaką pokazaliśmy dzisiaj, plus parę innych informacji mówiących o tym, co zakład robi i co będzie robił. To wszystko – podkreślał przedstawiciel Kronospanu. - Uważamy, że to chyba normalne podejście, że jeśli ktoś zostaje nowym prezydentem czy nowymi władzami, by zaprezentować mu, skoro zakład jest tak dyskusyjny, co robi, żeby to oddziaływanie zminimalizować, by ta wiedza była z pierwszej ręki.

- Jesteśmy otwarci na spotkania, nie mamy z tym problemów. Natomiast zdarzyły się pewne dziwne rzeczy – następstwem tych spotkań było pojawienie się dziwnych informacji o układzie. Jeśli my potem mamy słuchać, czytać i oglądać nalepki „zerwij układ z prezydentem”, to jest to dla mnie zaskakujące i dziwne – dodawał. - Wychodzimy z złożenia, że jak przedsiębiorca ma jakieś rozwiązania i chce je zaproponować, to je proponuje na spotkaniu. Ja innej formy nie znam. 

- Mogę wysyłać maile, zdjęcia, informacje, mogę się komunikować na Facebooku, ale dla mnie takie spotkanie jest najbardziej rzeczowe i merytoryczne. Może się nawet zakończyć, nie mam z tym problemu, spisaniem notatki urzędowej czy protokołu – mówił Piotr Herchel. 

Do tych słów odniósł się radny Robert Wójcik. – Nawet uważam, że takie spotkanie powinno się zakończyć notatką służbową. A dlaczego? Państwo jesteście w Mielcu, jest wobec państwa szereg wątpliwości, ja nie jestem za tym by państwa wyrzucać, ale bądźcie elementarnie uczciwi, bo 10 tysięcy protestujących mieszkańców nie może się mylić. To smutna konstatacja – powiedział.