Radomyska szkoła znów publiczna?

Życzenie ponownego prowadzenia Zespołu Szkół w Radomyślu Wielkim przez samorząd powiatu mieleckiego wyraził jeden z radnych powiatowych. Jego zdaniem nadarza się ku temu okazja w związku z przejściem w tym roku do szkół średnich absolwentów zarówno szkół podstawowych jak i gimnazjów.

Od 1 września 2017 roku Zespół Szkół w Radomyślu Wielkim nie jest szkołą publiczną, a prowadzoną przez niezależne stowarzyszenie. Prowadzone są tam klasy szkoły branżowej (zawodowej) i technikum. Działa też liceum dla dorosłych. Przekształcenie było inicjatywą zarządu powiatu poprzedniej kadencji – jego celem było wprowadzenie oszczędności po stronie wydatków oświatowych.

Dzisiaj pojawia się temat ponownego przejęcia szkoły pod skrzydła powiatu.

- Od 1 września do szkół średnich w Polsce nie tak jak do tej pory chodziło będzie 350 tys. uczniów, a 720 tys. uczniów, bo wchodzą absolwenci szkół podstawowych i gimnazjów. Gdyby była taka sytuacja, że w Mielcu będą dwie zmiany w szkołach średnich, bo może się okazać, że szkoły wszystkich nie pomieszczą, warto byłoby wrócić do Zespołu Szkół w Radomyślu Wielkim w sensie szkoły samorządowej, żeby tę szkołę z powrotem przejąć – mówi Adam Jastrząb, radny powiatu mieleckiego.

- Taki pomysł ma uzasadnienie zwłaszcza, że gdybyśmy ją zmonitorowali to okazałoby się, że ona gdzieś nie dociąga, ma jakieś kłopoty, że to nie jest szkoła na takim poziomie, na jakim powinna być. Uważam, że Radomyśl zasługuje na dobry zespół szkół, bo kiedyś on taki był, zwłaszcza, że jest tam baza i możliwości – ocenił radny, który na co dzień jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 3 w Mielcu.

- Prawda jest też taka, że jeżeli zatrudnia się nauczyciela na umowę zlecenie i płaci mu 20 zł za godzinę, a przychodzi on na 2, 4 czy 6 godzin, to nie jest taki sam nauczyciel jak taki zatrudniony na normalnej umowie w pełnym wymiarze godzin – twierdzi radny Jastrząb.

Na razie do pomysłu radnego nie ustosunkował się nikt z zarządu powiatu. Rozwiązanie z ponownym przejęciem szkoły wydaje się jednak mało prawdopodobne – w obliczu niewielkiego zainteresowania uczniów uczęszczaniem do tej placówki w poprzednich latach wydaje się wysoce prawdopodobne, że problem frekwencji powróciłby w perspektywie najbliższych lat – gdy minie „boom” związany z likwidacją gimnazjów i tym samym zwiększoną liczbą absolwentów. Wówczas powiat po raz kolejny stanąłby przed dylematem dopłacania do prowadzenia szkoły w Radomyślu.