Uciekał przed policją, uderzył w radiowóz. Teraz nie chce rozmawiać

Wracamy do sprawy policyjnego pościgu po terenie specjalnej strefy ekonomicznej. Kierowca opla uciekał przed mundurowymi w nocy z piątku na sobotę, przed tygodniem.

O tej sprawie zawiadomili nas czytelnicy, jeden z nich fragment pościgu zarejestrował swoim telefonem.

Policjanci precyzują, że ta niebezpieczna historia rozpoczęła się na parkingu w północnej części strefy ekonomicznej, tak zwanym trójkącie. Mundurowi zostali zawiadomieni, że mogą tam odbywać się nielegalne wyścigi i pojechali na miejsce zweryfikować to zgłoszenie. Zobaczyli, że opel corsa może driftować na śniegu, postanowili kierowcę wylegitymować. Ten natychmiast rzucił się do ucieczki.

Kierujący oplem młody mężczyzna uderzył w jeden z zaparkowanych na terenie strefy pojazdów, doprowadził też do kolizji z radiowozem. Nie zjechał z drogi nawet w obliczu zagrożenia zderzeniem czołowym z pojazdem kierowcy, który próbował pomóc policjantom w pościgu.

Ostatecznie ucieczka zakończyła się w rowie, a mundurowi wykorzystali jeden z radiowozów by zajechać drogę corsie i zmusić pirata drogowego do kapitulacji.

Wraz z zatrzymaniem kierującego oplem problemy policjantów nie skończyły się. Mężczyzna odmówił badania alkomatem, nie chciał się wylegitymować, odmawiał składania wyjaśnień. Mundurowi musieli samodzielnie ustalać jego tożsamość, badanie krwi natomiast wykaże czy był pod wpływem alkoholu bądź narkotyków.

Sprawę przejęła mielecka prokuratura, bo kierujący oplem usłyszał zarzut niezatrzymania się do policyjnej kontroli, co w Polsce jest przestępstwem. Pirat drogowy będzie też rozliczony z kolizji, które spowodował.

[ALERT]1547475607567[/ALERT]