Portal OKO.press publikował artykuły podważające zdolności finansowe europosła do nabycia posiadanych przez niego nieruchomości. Z kolei gazeta „Rzeczpospolita" opublikowała artykuł sugerujący udział europosła Tomasza Poręby w głośnej medialnie aferze katarskiej.
Oba artykuły odbiły się szerokim echem w mediach i zdaniem europosła Tomasza Poręby kłamliwie uderzyły w jego wizerunek nie tylko jako polityka, ale też osoby działającej aktywnie w innych obszarach.
W związku z tym, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, Tomasz Poręba skierował do Sądu Okręgowego w Rzeszowie pozew o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie przeciwko wydawcy dziennika „Rzeczpospolita" oraz przeciw autorkom materiału prasowego, który sugerował, że ma on związek z aferą korupcyjną „Katargate" w Parlamencie Europejskim. Tekst ukazał się w styczniu br. na łamach papierowego i elektronicznego wydania „Rzeczpospolitej".
Tymczasem, jak na platformie X napisał reprezentujący europosła mecenas Bartosz Lewandowski z warszawskiej kancelarii Khanzadyan Lewandowski i Partnerzy, Tomasz Poręba nigdy - wbrew sugestiom i twierdzeniom w artykule - nie „przewijał się" w belgijskim śledztwie korupcyjnym, co potwierdzają uzyskane oficjalnie dokumenty. Tekst był powielany w szeregu mediów i stał się podstawą ataków na posła i jego rodzinę.
Podobnie oceniana jest seria artykułów w portalu OKO.press sugerujące m.in, że europosła Porębę nie było stać na nabycie nieruchomości i że wydawał więcej niż zarabiał.
- Ta niemająca nic wspólnego z rzeczywistością insynuacja także nie wytrzymuje konfrontacji z materiałem dowodowym zaprezentowanym w pozwie - dodał mecenas Bartosz Lewandowski.
- Dość tego! Od początku roku w niektórych mediach próbuje się uderzać w mój wizerunek i podważa moją uczciwość. Nie mogę na to pozwolić, zwłaszcza, że najbardziej cierpi na tym moja rodzina. Nigdy, wbrew temu co napisała „Rzeczpospolita", moja osoba nie była badana w tzw. aferze katarskiej, bo zwyczajnie nie mogła, gdyż nigdy nie miałem z nią żadnego związku - powiedział europoseł Tomasz Poręba.
- Ordynarnie kłamie też na mój temat OKO.press. Wszystko co posiadam pochodzi z wykonywanej przeze mnie pracy. Jest nabyte w sposób legalny i do bólu transparentny. Nie przepisuję majątku na żonę. Wszystko mam udokumentowane. Składam pozwy i będę dochodził swoich spraw w sądzie – zapowiedział Poręba.
Przed sądem europoseł domaga się przeprosin oraz zasądzenia 100 000 złotych od wszystkich pozwanych, które chce przeznaczyć na sportowy cel społeczny.