ANILANA: Eryk Pisarkiewicz, Bartosz Marciniak – Marcel Kamiński 1, Konrad Czech 1, Damian Skowroński 5, Szymon Krajewski 5, Damian Wawrzyniak 4, Dawid Jakubiec 1, Jakub Kaczmarek 1, Kamil Katusza 2, Anton Velychko 6 (6), Igor Helwak 3, Bartosz Pawlak 3.
Trener: Adam Jędraszczyk.
Karne: 6/6
Kary: 8 min (Czech – 4 min, Wawrzyniak i Katusza po 2 min)
STAL: Dawid Dekarz, Nikodem Błażejewski, Jędrzej Królikowski – Janko Kustudic 2, Dawid Ruhnke 1, Łukasz Nowak 3, Bartosz Sarnowski, Mikołaj Kotliński 2, Dzianis Valyntsau 6, Paweł Napierała 4 (2), Mateusz Kaźmierczak, Bartosz Smoliński 2, Filip Stefani 5 (1), Szymon Światłowski 3.
Trener: Robert Lis.
Karne: 4/3
Kary: 8 min (Sarnowski i Światłowski po 4 min)
W 58 minucie meczu Mikołaj Kotliński doznał kontuzji lewej nogi.
Na wielką próbę cierpliwości wystawiają już absolutnie wszystkich zainteresowanych piłką ręczną w Mielcu zawodnicy Handball Stali. Mieli trzy tygodnie przerwy w rozgrywkach, by podnieść się po kryzysie, w klubie doszło do zmiany trenera, wcześniej pojawił się też nowy rozgrywający. Jednak w Wielki Piątek ulegli w meczu o „sześć punktów” łódzkiej Anilanie.
Stal miała być faworytem do awansu do Orlen Superligi, a zakręciła się właśnie w dolnych rejonach tabeli. I to dosyć mocno. Mielczanie właśnie przegrali wyjazdowy mecz z Anilaną, która walczy mocno o utrzymanie. Zainkasowała właśnie trzy punkty i do pierwszego bezpiecznego miejsca traci tylko dwa oczka, a na tej lokacie właśnie tkwi Stal. To wielkie rozczarowanie dla mieleckich kibiców.
O losach meczu w Łodzi zdecydował seria Anilany z pierwszej połowy. W 16 minucie gry był remis 8:8, pięć minut później gospodarze wygrywali 13:8. Tej przewagi już nie oddali do końca zawodów. Stal ani na moment nie zbliżyła się nawet do remisu.
Wydaje się, że Biało-Niebiescy zawiedli przede wszystkim w obronie, strata więcej jak 30 bramek, nawet na wyjeździe, to niepokojąca sytuacja. W takim meczu zawsze trudno o zwycięstwo.
Trener Robert Lis, dla którego był to debiut w roli szkoleniowca Stali, musi mieć teraz o czym myśleć. Objął zespół trzy tygodnie wcześniej, gdy mieleccy szczypiorniści wpadli w spory kryzys. I wydaje się, że poprawy nie ma, a miał komfort spokojnej pracy z zespołem, bo akurat w terminarzu wypadła spora przerwa ligowa.
- Żaden trener nie powie, że trzy tygodnie to dużo czasu. Jednak to dotknięcie moje powinno być widoczne – mówił przed meczem w Łodzi Lis.
- Ta drużyna miała walczyć o awans do superligi, a jest w miejscu, które nikomu się nie podoba. Trzeba oddzielić to, co było i ruszyć od nowa. Nie ma nic gorszego niż rozpamiętywanie porażek w nieskończoność. Kibiców interesuje wynik na koniec meczu. Teraz każdy mecz jest dla nas jak finał Mistrzostw Europy. Nie mogę zagwarantować zwycięstw, bo w sporcie to jest niemożliwe, zagwarantuję jednak, że ta drużyna będzie walczyła o każdy centymetr boiska przez pełne 60 minut – zapowiadał nowy trener mielczan przed wyjazdem do Łodzi.
Okazuje się, że Lis był przymierzany do pracy w Mielcu od nowego sezonu. Fatalny wynik sportowy zespołu sprawił, że przy Solskiego 1 zatrudniony został już teraz. - Mieliśmy kontakt z prezesem już jakiś czas temu. Pierwszy raz byłem tu na meczu z Żukowem, później wszystko szybko się potoczyło i objąłem drużynę. Wcześniej umawialiśmy się, że to będzie od nowego sezonu – powiedział Robert Lis.
Potyczka z Anilaną była natomiast drugim meczem ligowym w barwach Stali 20-letniego lewego rozgrywającego Janko Kustudica pochodzącego z Czarnogóry. W Mielcu trenuje od kilku tygodni. Ma 202 cm wzrostu. Wcześniej grał między innymi w serbskim RK Partizan.
WIĘCEJ INFORMACJI WKRÓTCE