Wygraną PGE FKS Stali Mielec zakończył się mecz w Niecieczy. Dla Biało-Niebieskich bramki zdobyli Martin Dobrotka oraz Josip Soljić.

Piłka nożna, Fortuna 1 liga
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - PGE FKS Stal Mielec 1:2 (1:0)

Bramki:
1:0 - 7. Roman Gergel (34 min. - karny)
1:1 - 4. Martin Dobrotka (62 min.)
1:2 - 16. Josip Soljić (87 min.)

BRUK-BET Termalica Nieciecza: 12. Dariusz Trela – 4. Piotr Wlazło, 5. Vlastimir Jovanović, 7. Roman Gergel (74 min., 99 Árni Vilhjálmsson), 16. Martin Miković (93 min., 30. Florin Purece), 17. Bartosz Szeliga, 20. Jacek Kiełb, 25. Mateusz Kupczak, 66. Michał Skóraś (56 min., 6. Dawid Kalisz), 77. Artem Putiwcew, 96. Przemysław Szarek

Rezerwowi: 98. Michał Leżoń – 24. Kamil Słaby, 26. Dominik Sadzawicki, 32. Dawid Szymonowicz
Trener: Marcin Kaczmarek

PGE FKS Stal Mielec:  87. Seweryn Kiełpin – 4. Martin Dobrotka, 5. Marcel Gąsior (61 min., 17. Bartosz Nowak), 9. Andreja Prokić, 16. Josip Soljic, 20. Grzegorz Tomasiewicz, 21. Grzegorz Kuświk (86 min., 99. Sebastian Bergier), 22. Mateusz Spychała, 23. Krystian Getinger, 32. Jonatan De Amo Perez, 33. Maksymilian Banaszewski (82 min., 30. Łukasz Wroński)

Rezerwowi: 29. Damian Primel - 19. Kacper Sadłocha, 24. Łukasz Seweryn, 51. Rafał Grodzicki

Trener: Artur Skowronek

Żółte kartki: Jovanović, Wlazło - De Amo, Getinger
 

Kameralny stadion w Niecieczy szybko spowiła mgła, a na trybunach większość stanowili kibice przyjezdni z Mielca. - Gramy u siebie - zaśpiewali i prowadzili spontanicznie doping z dwóch stron stadionu.

Pierwsza połowa upływała pod znakiem przewagi Stali Mielec. Już w 3. minucie zakotłowało się pod bramką gospodarzy, później z kilku metrów uderzał Banaszewski, z dystansu bliski szczęścia był Perez. Stal kontrolowała mecz.

W 33. minucie gry gospodarze zanotowali przechwyt i ruszyli z kontrą. Wrzucili piłkę w pole karne, ale tam mielecka defensywa zdążyła już zareagować. Nagle grę przerwał arbiter i… po decyzji sędziego bocznego wskazał na rzut karny. Asystent arbitra chyba we mgle widział zjawy, bo nikt nie miał pojęcia o co chodzi. Termalica z prezentu skorzystała i objęła prowadzenie 1:0.

Dopiero po przerwie sędziowie orzekli, że Tomasiewicz dotykał piłkę ręką. Trudno to dostrzec na materiale wideo, można na nim jednak zauważyć, że filigranowy pomocnik z Mielca wyskoczył za linię pola karnego i ciężko nawet uznać, że znajdował się w obszarze, który pozwala wskazać na „jedenastkę”.

Druga połowa przyniosła zmianę oblicza spotkania. Gospodarze zaatakowali odważniej i próbowali „zamknąć” mecz trafieniem na 2:0. Mieli ku temu wielką okazję. Znów po przechwycie ruszyli z kontrą, samotny rajd napastnika z Niecieczy skończył się sytuacją sam na sam, którą z dużym spokojem wygrał bramkarz mielczan Kiełpin.

Po chwili mecz zaczął się odwracać. Miękkie dośrodkowanie Nowaka w pole karne Bruk-Betu zamknął Perez dorzucając piłkę przed bramkę, gdzie czekał Dobrotka i strzałem głową z kilkudziesięciu centymetrów doprowadził do remisu.

Zmiana rezultatu sprawiła, że Bruk-Bet zaczął się odsłaniać, ale już musiał liczyć się z konkretną defensywą Stalowców, ostrą walką mielczan. Wielokrotnie wrzucali piłkę w mieleckie pole karne, ale nie przynosiło to efektów.

Tym razem to Stal czyhała na szybkie ataki, na przechwyty. Po jednej z takich sytuacji Nowak wykonywał rzut rożny. Obrońcom urwał się Soljić i technicznym, sprytnym strzałem głową zdobył gola na 2:1 dla Biało-Niebieskich.

Gospodarze rzucili się do ataku, ale nie mieli metody na zdeterminowanych Stalowców. W najlepszej okazji, po zamieszaniu podbramkowym, ustrzelili jedynie bandy reklamowe za bramką Kiełpina.  Efekt to drugie zwycięstwo z rzędu mielczan, co również oznacza ósmy mecz z rzędu bez porażki.

Co ciekawe, PGE FKS Stal Mielec ma dzisiaj - po 16. kolejkach - na swoim koncie 22 punkty, dokładnie tyle samo ile rok temu, gdy zespół prowadził Zbigniew Smółka.